Drugi dzień w Mumbaju zaplanowałem sobie bardzo intensywny, bo chciałem zobaczyć kolejno kompleks jaskiń Khaneri w Parku Narodowym Sanjay Gandhiego, Global Vipassana Pagodę, która wznosi się niedaleko, bo na wyspie Gorai (jest ona wzorowana na słynnej birmańskiej Shwedagon), meczet Haji Ali Dagrah i na koniec popłynąć na Elefantę. Ostatnim punktem miała być wizyta na dworcu Wiktorii. Miałem więc wstać wcześnie, by ze wszystkim się wyrobić. Niestety trochę zaspałem, więc po szybkiej toalecie ruszyłem czym prędzej w misto nieświadom jeszcze tego, że życie napisze jednak własny scenariusz dla tego dnia. Z hostelu ruszyłem bocznymi uliczkami w kierunku dworca Churchgate mijając po drodze niestety będącą w renowacji piękną Fontannę Flory. Choć do dworca miałem w sumie niedaleko, bo niespełna 15 minut piechotą, to nawet na tak niewielkim odcinku mogłem po raz kolejny zobaczyć obrazy dobitnie świadczące o tym, że Indie są krajem olbrzymich kontrastów. Zaczęło się w miarę normalnie, a uliczka wyglądała jak wiele innych podobnych. Czyli sporo ludzi, motorów i straganów i zero chodnika 😂.
![]() |
Typowa indyjska uliczka |