Indie, Nepal

niedziela, 20 września 2020

Ajanta - w krainie buddyjskich malowideł.

Budzik dzwoni o szóstej rano i choć zmęczony poprzednim dniem wstaje nie zwlekając. Dzisiaj bowiem czeka mnie wyprawa do Ajanty i jej pięknego kompleksu buddyjskich jaskiń. Słynnego dzięki przepięknym malowidłom, które się w nich zachowały. Muszę jednak wstać tak wcześnie, bo do Ajanty z Aurangabadu jest ponad 100 km i jazda trwa dużo dłużej niż do Ellory.

Jaskinie w Ajancie
Najpierw jednak muszę ogarnąć kwestie bagażu, bo kończy mi się doba w dormitorium, a nie chcę się wozić z plecakiem. Pomyślałem jednak, że to będzie prosta sprawa, bo przecież na dworcu jest przechowalnia. Więc po szybkiej toalecie zbieram rzeczy i ruszam właśnie tam. Na początku wydaje się, że zajmie to tylko kilka minut, ale po chwili pojawiają się problemy. Okazuje się, że pomimo tego, że posiadam kłódkę, to mojego plecaka nie da się nią zapiąć tak, żeby nie można było dostać się do środka. Pan z obsługi upiera się, że w związku z tym nie może go przyjąć na stan, choć nigdy wcześniej nie było z tym problemu. Nic nie jest w stanie go przekonać, bo boi się swojego kierownika. Jestem w kropce, bo pobytu w dworcowym dormitorium też nie mogę przedłużyć...